poniedziałek, 11 października 2010

"czerwona mgła"

Historia nie zupełnie obrazkowa.
Ze szkoły wybiega dwóch potomków matki, biegną szybko na wprost furtka - mijają ją i wypadają na chodnik. W tym samym momencie zielona skoda ostro zbiera zakręt i z impetem wjeżdża na chodnik. Matka wrzeszczy "stój" pojazd w półskręcie zatrzymuje się na chodniku  tuż obok mniejszego potomka...
Matka dopada dzieci, wygłasza krótką, ostrą reprymendę że nie należy dobiegać do ulicy bo niektórzy myślą że to tor wyścigowy.
Kierowca samochodu, odwraca się gwałtownie od furtki i syczy w stronę matki
"jechałam normalnie, niech pani lepiej pilnuje swoich dzieci"
czerwona mgła zasnuła na ułamki sekund wzrok matki, w uszach zaszumiało
"normalnie to się kurwa nie wpada na chodnik pod szkołą, "

"ja ich widziałam, widziałam jak biegli od drzwi!"
uciekła
matka nie pobiegła za nią
ale sobie zadaje jedno, jedno kurwa pytanie
"jeśli patrzyła jak biegną moje dzieci, to nie patrzyła przed siebie skręcając...nie patrzyła na drogę na którą wyjeżdża !"
ps: tempo z jakim wpadła na chodnik wyklucza jakąkolwiek zdolność koordynacji psychoruchowej uwzględniającej pojazdy/osoby będące w ruchu. Wyklucza też opcję zaplanowanego manewru.

1 komentarz: