środa, 30 września 2009

dywagacje o środku

Zbyt nudno jak na mój gust. Ponieważ ostatnio straciłam dużo okazji do zrobienia ciekawego zdjęcia, zajęłam się myśleniem.
Przyjrzałam się swoim rówieśniczkom. Dosyć krytycznie.
I jedna, mało wesoła myśl kręci mi się w zakątkach umysłu. Że nie łatwo jest fotografować kobiety 30letnie.
Ładnie na zdjęciach wygląda kobieta 20letnia, taka świeża - bez skazy. Z łatwym, nie wymuszonym uśmiechem. Tak ciekawie wygląda na nich 60latka, poznaczona bruzdami, prozą życia - kiedy nie jędrna już skóra pozwala doświadczonej osobowości wyjść na zewnątrz.
A my, kobiety "środka" jesteśmy nieciekawe. Lekko nadpsute przez czas, nie emanujemy ani świeżością ani antykiem...zbyt wiele rzeczy nam przeszkadza, zbyt wielu się wstydzimy, a dawną dzikość przeważnie zamordowałyśmy z zimną krwią.
Ktoś zaprzeczy? Bardzo proszę...

ps: reklamom ubezpieczeń dla 30latków mówię stanowcze NIE

4 komentarze:

  1. moze dlatego, ze staramy sie byc idealne na zdjeciach (i poza nimi tez). wczesniej i pozniej (mysle) moze sie juz tak nie zwraca uwagi na to jak sie wychodzi na zdjeciach. w zwiazku z tym wychodzi sie bardziej naturalnie, a wiec lepiej. i bardziej interesujaco...moze...faktycznie kiedys wychodzilam lepiej. czy to oznacza, ze musze dozyc starosci, zeby moc miec dobre zdjecie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze flaczek:) a mi właśnie Milena fotki zrobiła:/Toś pojechała teraz:P. Ale w sumie się zgadzam, że w okolicach 30-stki nastaje taki głupi wiek "ustawiania się" pod zdjęcia chyba.
    Tak czy inaczej- ja swoje wrzucam za chwile- a co mi tam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie przechodze fazę samoakceptacji. nie podobam sie sobie taka jaka jestem, ale powoli godze sie z oznakami starzenia, tłumacząc,że to oznaki dojrzałości. Dojrzałe jabłko, dojrzały pomodor - sa okragłe, nabrzmiałe, pełne kolorów. Piękne są, popatrz na nas tak właśnie. Nie pączki i nie pomarszczone. Soczyste...

    OdpowiedzUsuń